Wydarzenie, które miało być pierwszym marszem równości w Zabrzu, a później przekształciło się w coś go przypominającego, odbył się zgodnie z planem.
Kontrowersje wokół wydarzenia narosły od razu, gdy tylko informacja pojawiła się w internecie. Przeciwko niemu byli nie tylko kibice czy organizacje katolickie. Również organizatorzy pozostałych marszów i Parady Równości, a także osoby związane ze społecznością LGBT+ i organizacje, odcięli się od organizatorów z Zabrza. To właśnie sposób organizacji i wypowiedzi osób z Zabrza spowodowały falę krytyki wydarzenia.
Coś na kształt marszu jednak się odbyło. Poszedł w nim tylko Artur Grala, jeden z jego organizatorów. Druga organizatorka, 14-letnia Vanessa się nie pojawiła. W rozmowie z reporterką Radia ESKA Grala powiedział: - Chcemy, by ten marsz był pokojowy i nawet poprosiłem osoby LGBT, które tu są, by nie podchodziły, żeby nie prowokować kibiców.
Na kontrze stanęło kilkudziesiąt osób. Byli wśród nich kibole, którzy wznosili rasistowskie okrzyki, takie jak "Zabrze całe zawsze białe". Jak informują lokalne media marsz głównego organizatora zakończył się po kilkunastu minutach.
(Maciej Januchowski)